The World of Silence (Straszdziernik 2012)

Trzeci film jaki przyszło mi obejrzeć to produkcja południowokoreańska polecana mi przez znajomych z tamtego kraju. Mając już doświadczenie z „ich” filmami liczę na brutalne sceny i interesujące śledztwo/ pojedynek między seryjnym mordercą a glinami.

Przygoda z the World of Silence zaczyna się od występu głównego bohatera jeszcze jako młodziak w telewizji. Podobno potrafi on czytać w myślach, przez co nazywany jest potworem. W trakcie jego show jakaś dziewczyna, która najwyraźniej dobrze go zna popełnia samobójstwo. Akcja przenosi się 15 lat do przodu i dowiadujemy się o seryjnym mordercy robiącym dziwne rzeczy z małymi dziewczynkami. Tak się składa, że nasz bohater jest fotografem i ma ciemnie pełną zdjęć twarzy dzieci. Z założenia zapowiada się całkiem ciekawy thriller. Niestety nie jest tak do końca.

Dość szybko trafiła mi się pierwsza wpadka. The World of Silence nie jest pod żadnym pozorem horrorem. Thrillerem też bym tej produkcji nie nazwał. Wspominanie o jakimkolwiek gore kompletnie tu nie pasuje. Bliżej temu wszystkiemu do jakiegoś dramatu z wątkiem seryjnego mordercy. Przez znaczną część filmu serwowane nam jest życie bohatera i jego relacje z pewną dziewczynką, którą ma adoptować jego wujek.

Film jest całkiem interesujący i pojawia się w nim kilka ciekawych scen. Do tego pokazuje nieudolność policji i to jak bardzo leniwi potrafią być funkcjonariusze. Jest jeszcze kilka zabawnych scenek, coś co ma być wzruszające i „szokujący” element w zakończeniu. Niestety jako straszdziernikowy seans jest to klapa totalna. Szkoda okładki, która zapowiadała coś naprawdę solidnego.