Lista płatnych zleceń

omimo tego, że od wielu lat gram w gry wideo nie jestem jakimś chorym mordercą. Wiem, że trudno w to uwierzyć bo Fakt, Super Express i TVN mają masę dowodów na to, że gierki robią z niewinnych ludzi seryjnych zabójców. W każdym razie mój brak doświadczenia w odbieraniu życia sprawia że moje uwagi na temat dzisiejszego filmu mogą być nieuprawnione. Przecież wyobrażałem sobie życie płatnego zabójcy kompletnie inaczej niż uczynili to twórcy filmu Lista płatnych zleceń (Kill List).

Czytaj dalej

Piąty wymiar

Syzyf ma przewalone. Przez wieczność powtarza jedną i tą samą bezcelową czynność. Zawsze przegrywa gdy jest już o krok od sukcesu. Taka sytuacja musi wyczerpać człowieka nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Wszystko to w nagrodę za zbytnie cwaniakowanie i próbę pokonania śmierci. O bohaterze popularnego mitu wspomina jedna z bohaterek brytyjskiego horroru Triangle (Piąty wymiar). Czy oglądanie tego filmiku i opisywanie go w ramach straszdzienika jest koszmarem na miarę syzyfowej pracy?

Piątki i trójkąty

Fabuła Triangle na pierwszy rzut oka nie prezentuje się zbytnio interesująco. Mamy wodną wycieczkę grupy wkurzających postaci. Wszytko wydaje się trochę nudne. Później akcja trochę się rozkręca. Dziwaczna burza i pojawienie się tajemniczego statku dają początek tej trochę bardziej horrorowatej części filmu. Kiedy na pokładzie pojawia się zamaskowany morderca mamy lekki posmak slashera. Wszytko to jednak prowadzi do kilku całkiem prostych twistów i solidnego mind fucku. Nie chcę specjalnie spoilować tego elementu w tej sekcji ale powiem, że mamy zastosowany zabieg którego się nie spodziewałem.

Piąty wymiar to dość interesujący przypadek. Na film ten wpadłem przez rekomendację znajomych. Usłyszałem o wielkim mindfucku i przez 90% seansu starałem się go wykryć. Częściowo udało mi się odkryć bajerek jaki miał zaskoczyć widzów. Sam jednak popadłem w niemałą zagwozdkę. Do tej chwili nie jestem przekonany czy to co widziałem mi się podobało czy też po prostu wkręciłem się w dorabianie sobie teorii do tego co widziałem na ekranie.

triangle3

Spoilery

[spoil]Po wejściu na statek okazuje się, że dochodzi do trochę dziwnego zjawiska, gdzie grupa naszych bohaterów zostaje mordowana przez tajemniczą postać. Postacią tą okazuje się główna bohaterka. Szybko okazuje się, że na pokładzie statku dochodzi do jakiejś anomalii czasowej. Co kilkanaście minut pojawiają się na nim ci sami rozbitkowie. Bohaterka powoli odkrywa że uwolnienie się od piekła niekończącej się pętli wydarzeń wymaga zamordowania pozostałych i zostanie zabitym przez siebie samą. Efektem tego jest powrót do świata żywych. Twistem jest tu jednak to, że niczym w Dniu Świstaka kobieta powtarza cały cykl po raz kolejny. Przyczyną tego jest śmierć jej syna, do której to doszło rankiem przed wyruszeniem w podróż. Możemy domyślić się, że kobieta w nieskończoność wyrusza na tajemniczy statek i wielokrotnie zabija swoich przyjaciół by resetować dzień i spróbować uratować dziecko. [spoil]

triangle-melissa-george

Zaskakująco dobry film

Omawiany tym razem film jest dość interesującym przypadkiem. Z jednej strony mam wrażenie że mamy do czynienia z taką sobie produkcją. Filmem pozbawionym wgniatających w fotel elementów. Czymś co żeruje na próbie utworzenia jakiejś wielkiej tajemnicy i mitologii, która ma nie tylko zaskoczyć ale i zainteresować widza. Z drugiej jednak strony ten zabieg wychodzi zaskakująco dobrze. Mamy niby jakiegoś tam mind fucka ale tego typu rzeczy we współczesnym kinie jest na pęczki. W wypadku Triangle szukanie drugiego dna jest fascynujące. Jest to efekt tego, że film nie ma klasycznej struktury. Nie dość że wydarzenia nie są ukazane nam po kolei to na dokładkę całe sekwencje są w tej produkcji nieobecne. Film ten przypomina pudełko puzzli, które musimy sobie sami ułożyć żeby otrzymać jakąś całość. Jednoczenie widz nie wciągnięty we wszystkie bajery dostaje coś dostatecznego. Historyjkę z lukami która jednak broni się twistowym zakończeniem.

Triangle staje się fascynujące dzięki temu jak poprowadzono w tej produkcji fabułę. Zdecydowano się na trochę szalony pomysł zostawienia w całości dziury. Widz musi sobie samemu rozpracować pewne elementy. Jednocześnie twórcy pozostawili część rzeczy do interpretacji widza.

Melissa-George-Triangle

Zdecydowanie warto

Muszę przyznać, że Piąty wymiar jest całkiem miłym zaskoczeniem. Całość rozkręca się trochę powoli ale efekt końcowy wynagradza cały czas spędzony przy tej produkcji. Nie jest to może specjalnie straszny horror i nie ma tutaj ani odrobinki gore. Solidna historyjka z fajnym twistem rekompensuje na brak krwi i zero strachu. W przypadku tego filmu jestem zdecydowanie na tak i mimo pewnych zastrzeżeń mogę polecić go każdemu kto w trakcie straszdziernika szuka odrobiny rozkminy.

triangleumblr_meskx3uGef1qkw9npo1_500

Mam nadzieję, ze podczas pozostałych seansów natrafię na więcej perełek pokroju Triangle. Filmy o których nigdy wcześniej nie słyszałem ale po obejrzeniu ich z chęcią będę je polecał innym.

Swoją drogą czemu angielski tytuł Triangle przetłumaczono na Piąty wymiar? Rozumiem cele marketingowe i tak dalej. Jednak polski tytuł tej produkcji mocno spoiluje jej tematykę.

Xtro

Czasami wydaje mi się, że horrory zbrzydły mi kompletnie. Widziałem ich kilkaset i rzadko zdarza się, że trafię na coś interesującego. Sukcesem jest jeśli cała produkcja będzie miała choć jedną scenę, która zapadnie na dłużej w pamięć. Jednak raz na rok trafia się straszak, który jest w stanie zaskoczyć mnie pozytywnie. Tak właśnie stało się w przypadku filmidła o tytule XTRO.

XTRO to powstały ponad 30 lat temu film klasy b, który prezentuje naprawdę ciekawy pomysł. Wszystko zaczyna się od zabawy ojca z synem na świeżym powietrzu. Dobra zabawa dzieciaka zostaje przerwana, gdy ojciec zostaje porwany przez kosmitów. Cała zabawa zaczyna się jednak wtedy kiedy tatko powraca na Ziemie. Ojczulek nie jest już jednak człowiekiem tylko czymś innym. Z jakiego powodu powraca on jednak do swojej rodziny? Tego dowiemy się oglądając tą niskobudżetową produkcję.

Dlaczego o tym nie słyszałem?

Muszę przyznać, że byłem zaskoczony fabuła jaką nam przedstawiono w tej produkcji. Zazwyczaj kiedy mamy do czynienia z horrorem o kosmitach należy spodziewać się tandetnej kopii Predatora lub Obcego. W tym wypadku zostaniemy jednak zaskoczeni bo ten kameralny film skupia się na chłopcu. Mamy budowanie napięcia i tworzenie atmosfery grozy. Zamiast potwora biegającego po mieście mamy jakieś psychodeliczne sceny z karłami w strojach klaunów. Jest trochę trupów ale wszystko jest zwariowane i zaprezentowane w taki sposób, że rzeczywistość miesza się z fikcją. Druga połowa filmu to kompletna eksplozja powoli budowanego szaleństwa. Sceny przestają mieć sens i nie byłem na 100% pewny czy to co widzimy na ekranie nie jest tylko projekcją zwichrowanej psychiki dziecka, które czuje się opuszczone przez rodziców. Wszystko zostaje jeszcze bardziej podkręcone przez niespodziewane zakończenie, które mogę skomentować jedynie poprzez podrapanie się po głowie.

17ebli5hr695ijpg

Można śmiało powiedzieć, że XTRO jest interesujących zlepkiem pomysłów. Mamy człowieka porwanego przez kosmitów, dzieciaka niczym ten z filmów Omen, stworki działające trochę jak obcy z kultowej serii . Do tego troszkę dramatu rodzinnego, gdzie kobieta jest rozdarta pomiędzy dwoma mężczyznami – tym który wyparował z jej życia i tym który go zastępował. Masa dziwnych scen mających chyba przedstawić nam psychikę dziecka opuszczonego przez rodzica.

Efekty bardzo specjalne

Efekty specjalne zrobiły na mnie naprawdę pozytywne wrażenie. Potworek wygląda naprawdę interesująco i przez większość filmu jest odpowiednio ukryty. Brak kasy został zastąpiony całkiem pomysłowymi rozwiązaniami, które sprawiają że zaserwowana nam odrobina szoku i gore robi zdecydowanie lepsze wrażenie niż poniewierające się wszędzie flaki. Moim faworytem jest sekwencja z „narodzinami”. Jeśli ktoś kiedyś widział Gozu autorstwa Takashiego Miike to wie czego może się tutaj spodziewać. Solidnych scen jest jednak zdecydowanie więcej i świetnie ukazują one popadanie w szaleństwo po kontakcie z kosmitami.

xtro07

W wypadku tego filmu niski budżet tylko pomógł w efekcie końcowym. Taka a nie inna jakość produkcji genialnie buduje atmosferę. Coś co mogłoby być dość standardowym horrorem sci-fi serwuje nam wykręcone sceny i dawkę surrealistycznych sekwencji. Xtro jest filmem zaskakująco dobrym i jestem naprawdę zdziwiony, że nie jest na jakieś liście klasyków czy filmów kultowych. Sam o tej produkcji dowiedziałem się kilka lat temu przez przypadek. Teraz jedynie czynię swoją powinność promowania tego cudeńka. Zostałem zauroczony przez tą produkcję i mam nadzieję, że więcej osób będzie miało okazję ją obejrzeć.

xtro06

Zakręcona fabuła

Na wypadek gdyby inni mieli problemy z dorwaniem Xtro postaram się przybliżyć trochę bardziej fabułę tego filmidła. Jak już wspominałem wszystko zaczyna się od porwania ojca przez kosmitów. Zostaje on w w środku dnia w trakcie zabawy z synkiem wessany przez otwór w niebie. Akcja filmu przenosi się w trzy lata po tych wydarzeniach. Dziecko o imieniu Tony jest dręczone przez koszmary o tamtym wydarzeniu. Dramat tego typu musi poważnie zaważyć na psychice kilku letniego dziecka. Zwłaszcza w sytuacji gdy nikt nie uwierzy, że tata został porwany przez kosmitów. Takie nastawienie do tej tragedii wydaje się mieć mama chłopca. Uznała ona , że mąż opuścił rodzinę i dlatego znalazła ona sobie nowego mężczyznę. Tata jednak powraca na Ziemię. Pierwotnie w formie czegoś co przypomina jakiegoś zmutowanego psa czy coś w tym stylu.

Zaatakowanie przypadkowej kobiety niczym facehugger z Obcego pozwala ojcu przybrać bardziej ludzką postać. Postanawia on wrócić do życia swojej żony i dziecka. To oczywiście wywoła zamieszanie bo w łóżko kobiety śpi inny mężczyzna. Tatko wrócił jednak tylko po swojego syna, którego to planuje zabrać ze sobą w kosmos. Tony zostaje ugryziony i zainfekowany przez ojca, co daje mu psychiczne moce. Dzięki temu chłopiec może sprawić, że jago żołnierzyk nabiera ludzkich rozmiarów i dokonuje krwawej zemsty na wnerwiającej sąsiadce. Wtedy też zaczyna dochodzić do coraz to większych spięć pomiędzy trójkątem mąż – żona – kochanek. Wszystko przeobraża się w jeden wielki mind-fuck który trudno logicznie wytłumaczyć. Dochodzi do eskalacji konfliktu, ludzka powłoka ojca się rozpada a Tony wraz z wyimaginowanymi przyjaciółmi morduje ludzi.

Gdybym starał się na siłę dorobić jakieś teorie do tego filmu to mógłbym powiedzieć, że opowiada on o rozpadzie rodziny. Relacje pomiędzy rodzicami i ich zachowania wpływają na chłopca negatywnie. Pewnie dałoby się coś tam wpleść o roli ojca i znaczeniu tradycyjnego modelu rodziny. Tylko czy kogokolwiek to będzie obchodziło kiedy oglądamy klauna próbującego zabić kobietę młotkiem po czym robi z niej maszynę rozrodczą wprost z Duke Nukem 3D?

TrappedBabe1
Duke ukradł coś z Xtro?

Dark Angel: The Ascent (Straszdziernik 2012)

Pewne filmy są tak złe, że stają się kultowe w pewnych kręgach. Człowiek na jakimś obskurnym forum może poczytać o ich genialności i wyjątkowości. W ten sposób zapoznałem się z kilkoma japońskimi horrorami, które chciałbym zapomnieć i odzyskać spokój umysłu. Dziwne że nikt nigdy nie wspomina o Dark Angel.

Fabuła tej produkcji jest przynajmniej na początku interesująca. Przedstawienie religijnych demonów to niespotykany często zabieg. Dalsza części historii mogła być naprawdę solidna. Nigdy tego się nie dowiemy bo z planowanego cyklu powstał tylko ten jeden film, który miał być chyba tylko wprowadzeniem.

Zarys fabuły ma się nijak do tego co dostajemy. Po kilku minutach historia staje się durna a pewne sceny nie mają większego sensu niż przedłużenie filmu o te kilka minut. Do takiego filmu podchodzi się jednak głównie ze względu na gore, które tutaj występuje w stosunkowo małej ilości. Jednak jak przystało na produkcję z epoki przed potęgą komputera mamy tu wiadra krwi i kawałki mięsa zamiast CGI. Wszytko wygląda tak sobie ale scena wyrywania kręgosłupa niczym z Mortal Kombat daje radę. Brutalnych scen jest jednak z trzy na 80 minut filmu.

Od całości produkcji bije bardzo mały budżet. Wydaje mi się, że w tygodniu wydaję więcej na zakupy niż Full Moon na zrobienie tego filmu. Piekło jest cholernie tandetne i widziałem bardziej przerażające widoki przechadzając się wieczorem po mieście. Największa wada obok scenariusza pisanego na kolanie to aktorstwo. Ja pierdzielę! Głupawe linijki tekstu wypluwane są w najbardziej drewniany sposób. Kobieta wygłaszająca szalone dogmaty swojej wiary i przekonanie na temat słuszności zabijania mówi w taki sam sposób o gotowaniu. Żadna z postaci poza cwaniakiem – policjantem nie jest w najmniejszym stopniu przekonywująca. Najgorszy jest chyba anioł pojawiający się w 2 scenach.

Dark Angel: the Ascent to całkiem ciekawy pomysł na film z kiepskim wykonaniem. Nie jest on tak zły, że aż dobry i brakuje momentów gdzie można uśmiać się z głupoty scen. Mi raczej było szkoda wszystkich, którzy byli pewnie siłą zmuszeni do maczania palców w tym projekcie. Gdyby napisać lepiej scenariusz i zatrudnić aktorów a nie ludzi z mięsnego to może by coś z tego było. Po obejrzeniu nie dziwie się czemu powstał tylko jeden film i dlaczego nikt o nim nie mówi. Niestety nie jest to nawet na tyle zły film by został przez kogokolwiek zapamiętany.